Jako początkująca filcarka całe godziny spędzałam na projektowaniu kwiatków. Szukałam coraz atrakcyjniejszych zestawień barw. Nabierałam wprawy i kolejne filcanki szły w świat. Pewnego grudniowego dnia koleżanka mamy, Marta, poprosiła o wielobarwne korale dla swojej babci. To była dla mnie kompletna nowość, tym chętniej podjęłam to wyzwanie.
Dla ozdoby dodałam wiązanie z
aksamitnej wstążki. Gotowe "Tęczowe korale" wyglądały apetycznie i co najważniejsze spodobały się koleżance mamy. Wiecie z czym początkowo kojarzyły mi się filcowe korale? Z nanizanymi na kord, przerośniętymi środkami kwiatowymi.
W Dzień Babci adresatka prezentu po jego otrzymaniu ponoć po raz pierwszy nie powiedziała, że nie trzeba było. Nie mogłam marzyć o lepszej recenzji :). Bardzo dziękuję Marcie za to zlecenie, bo dodało mi ono skrzydeł i pociągnęło za sobą powstanie wielu ciekawych prac. Ale o nich w kolejnych postach.
A ja bardzo dziękuję za te korale - w imieniu babci i swoim. Niemalże za każdym razem jak widzę się z babcią, ma je na szyi i co najważniejsze nic nie straciły ze swojego uroku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marto, dziękuję! Takie słowa są dla mnie bardzo ważne. Cieszę się, kiedy moje prace sprawiają komuś radość :).
Usuń