środa, 25 kwietnia 2012

Migdałowe landrynki

Gdybym miała opisać najnowszy naszyjnik językiem poetyckim, pewnie użyłabym metafory w stylu kwitnącego śniegu. Jednak śledząc komentarze pod ostatnimi postami bardzo spodobały mi się odniesienia moich prac do słodyczy. "Migdałowe landrynki" nie są z pewnością dla każdego łakomczucha. A dla tych, którzy nie lubią białych szklaków zawsze pozostają te owocowe.
Brudny róż, biel - subtelnie i wiosennie.
 
Kwiat-broszka jest mobilny i może być przepięty w dowolne miejsce ;).


wtorek, 24 kwietnia 2012

Podróż w czasie

fot. Tomek Grabowski
Opuszczając dziś olsztyńską starówkę odbyłam sentymentalną podróż do dzieciństwa. A miało to miejsce przy ulicy Skłodowskiej-Curie, gdzie 20 lat temu mieszkała moja ś. p. babcia Stasia. Otóż w kamienicy babci powstała... księgarnia dla dzieci! Urzeczona widokiem tak ujmującego sklepiku koniecznie musiałam przestąpić jego próg.

Goszcząc w Księgarnia dla dzieci "Za Rogiem" Dominiki Radaszewskiej znów mogłam poczuć się jak mała dziewczynka.
fot. Tomek Grabowski
Choć w mojej rodzinie dzieci są za malutkie na takie tytuły, to najbardziej spodobała mi się "Nusia się chowa" Pii Lindenbaum. Ilustracje są przepiękne, a zwłaszcza długaśne jak łasice szczury, które próbują pocieszyć smutną Nusię. Publikacja naprawdę warta polecenia, nie tylko dla takich zagorzałych wielbicieli gryzoni jak ja ;).
fot. Tomek Grabowski
 Księgarnia została stworzona z pasją i wydała mi się królestwem uwolnionej wyobraźni. "Za Rogiem" jest zastrzykiem nowości, którego w Olsztynie nam bardzo brakowało!
fot. Tomek Grabowski
Przyjdźcie i samodzielnie sprawdźcie księgarenkę przy ul. Skłodowskiej 2/11, a już teraz wejdźcie na www.domifika.pl

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Mrówki na wybiegu







  W nocy stała się ciekawa rzecz - mrówki oblazły moje nowe korale. Paradują po niebieskich kulkach i ani im w głowie z nich zejść!














  Filcowe korale przymocowane są do delikatnego łańcuszka.
















 ...mrówcze dróżki...

Tworząc ten naszyjnik już kolejny raz inspirowałam się jedną ze swoich sukienek. Przedstawiają ją poniższe zdjęcia. 
po lewej Estoril, po prawej Przylądek Roca, Portugalia

niedziela, 22 kwietnia 2012

Dzień Ziemi




  Tegoroczny Dzień Ziemi był słoneczny i prawdziwie wiosenny. Ziemia wypoczęta po zimie czeka na przyjęcie nowych istnień. Ruchliwe wróble zbierają patyczki do budowy gniazd, a kwitnące fiołki roztaczają wokół siebie przyjemną woń.
  Majówka zapowiada się cudownie. 








  Natomiast spod palców drapalców wybujało niniejsze tropikalne pnącze.

 Poniżej nierozwinięte pąki. Dojrzewają bardzo nieśmiało, ale nie na tyle, by bać się własnego cienia.

sobota, 21 kwietnia 2012

Omszałe kamienie




 Ciemnoszare, filcowe kule przypominają mi kamienie oszlifowane przez morskie fale.
  Pozostałe kamienie omszały na różowo pod wpływem nieprzepartego uroku zachodów słońca.




Między ręcznie robionymi koralami znajdują się przezroczyste paciorki, imitacje kropli wody. 
 Korale umocowane są na długiej, aksamitnej wstążce umożliwiającej regulację ich długości.

piątek, 20 kwietnia 2012

Wielkanocne poruszenie


  Ktoś może powiedzieć, że w tym sezonie filcowane jajka styropianowe są passé; to już było.
  No jasne, ale wełna czesankowa jest wciąż mało znana i nie do końca odkryta.
  Dlatego w zestawach dekoracji obok tradycyjnych pisanek i kraszanek na stałe powinny pojawić się filcanki.
  Moim wielkanocnym wymysłem była wełniana palma widoczna poniżej.









  Kolorystycznie dorównuje najpiękniej farbowanym kłosom zbóż. Co najwyżej można jej zarzucić banalną formę.
  Tradycja stawia zaś wszystkie palmy wielkanocne (zarówno te bardziej, jak i mniej strojne) na równi - nim minie rok, każda zostanie spalona.
  Zwyczaj ten ma przypominać nam o przemijaniu, które jest nieuchronne i dotyka wszystkich.

czwartek, 19 kwietnia 2012

Łuk Kupida

"Łuk Kupida" powstał dla uczczenia narodzin trzeciego dziecka mojej kuzynki, Asi :).

Jakie inne kolory mogłyby lepiej oddać radość macierzyństwa, jeśli nie barwy ziemi?
Na przedzie widnieje koralik modułowy w kształcie gitary.

środa, 18 kwietnia 2012

Retro pearls


 Ten delikatny komplet biżuterii składa się z perełek z odzysku, aksamitnej wstążki i filcowych kulek. W tym projekcie kluczową rolę odgrywają proporcje.

Komplet trafił już w dobre ręce.
Elegancja Francja.

Pszczoły na wydaniu

Jedna z moich klientek zabrała "Pszczele korale" na spotkanie z koleżankami i wpadły w oko jednej z nich.
Sukienka-inspiracja podczas zwiedzania Tomar w Portugalii
 Projektując ten pełen wdzięku naszyjnik wzorowałam się na swojej ulubionej sukience, która wyjątkowo pięknie prezentowała się w portugalskim słońcu :).

Jesień w mieście

 Z nastaniem wiosny korale "Jesień w mieście" opuszczają moją pracownię. Zostały kupione na prezent, więc mam nadzieję, że przypadną do gustu obdarowanej.
 Tworząc je inspirowałam się przestrzenią miejską, stąd typowe dla chodników i asfaltu szarości. Naszyjnik ożywiają czerwone kule odzwierciedlające dojrzałą jesień - rumiane jabłka i podjadane przez kwiczoły owoce jarzębiny.
 Między szklanymi koralikami przewlokłam materiałowe listki, nadając koralom bardziej organicznego charakteru.
Filc ma to do siebie, że daje wyobraźni nieograniczone pole do popisu!

Owoce dzikiej róży

 Naszyjnik inspirowany owocami dzikiej róży to ukłon w kierunku klasycznej biżuterii. Nienachalna forma świetnie współgra z ognistym kolorem włochatych kul. Atutem filcowych korali jest ich waga. Wyglądają równie wytwornie, co korale z kamieni szlachetnych, ale są nieporównywalnie lekkie.
Korale zostały zakupione przez bardzo elegancką kobietę, która zawsze wygląda szykownie i niebanalnie.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Korale na Dzień Babci

Jako początkująca filcarka całe godziny spędzałam na projektowaniu kwiatków. Szukałam coraz atrakcyjniejszych zestawień barw. Nabierałam wprawy i kolejne filcanki szły w świat. Pewnego grudniowego dnia koleżanka mamy, Marta, poprosiła o wielobarwne korale dla swojej babci. To była dla mnie kompletna nowość, tym chętniej podjęłam to wyzwanie.
Dla ozdoby dodałam wiązanie z aksamitnej wstążki. Gotowe "Tęczowe korale" wyglądały apetycznie i co najważniejsze spodobały się koleżance mamy. Wiecie z czym początkowo kojarzyły mi się filcowe korale? Z nanizanymi na kord, przerośniętymi środkami kwiatowymi.
W Dzień Babci adresatka prezentu po jego otrzymaniu ponoć po raz pierwszy nie powiedziała, że nie trzeba było. Nie mogłam marzyć o lepszej recenzji :). Bardzo dziękuję Marcie za to zlecenie, bo dodało mi ono skrzydeł i pociągnęło za sobą powstanie wielu ciekawych prac. Ale o nich w kolejnych postach.

piątek, 13 kwietnia 2012

Bombki niebijki

Z okazji Bożego Narodzenia dla amatorek puchatych kwiatków przygotowałam włochate bombki. Różniły się między sobą kolorystyką i gabarytami, lecz wszystkie rozeszły się jak świeże bułeczki!

czwartek, 12 kwietnia 2012

Kwiatki z filcowej rabatki

Jak powstają filcowe kwiaty? Najprościej wyjaśnić ten fenomen za pośrednictwem mitologii greckiej. Rodzą się one podobnie jak Afrodyta - z piany! I tu podobieństwa się kończą. Bogini miłości wygrzewa się w słońcu, a mokre kwiatki lądują ciemną nocą na kaloryferze... ups!
A efekt końcowy? Oceńcie samodzielnie na podstawie zdjęć ;).
Większość prezentowanych broszek zdobi teraz czyjeś płaszcze, żakiety, swetry albo pokoje...

Skąd pomysł na filcowanie? Filcem zainteresowałam się w dużej mierze dzięki temu, że jestem kinestetyczką, czyli czuciowcem ;). A wszystko zaczęło się od kilku kwiatków filcowanych metodą na mokro, które otrzymałam od mojej przyjaciółki, Katarzyny. Były piękne jak prawdziwe kwiaty, przytulne jak futerko chomika i pachniały orzeźwieniem.

Filcowanie na mokro jest tak przyjemne jak kąpiel z pianą, lecz odbywana na łące, plaży bądź w przestworzach, zależnie od tego, jaką historię w danym momencie chcą opowiedzieć moje palce drapalce...