Myszki znowu toną w zaszczytach,
Gaja tylko o nich czyta,
innych książek nie rozumie,
więc zostawia je maminej zadumie
i magia literek zostaje odkryta.
Myszki znowu toną w zaszczytach,
Gaja tylko o nich czyta,
innych książek nie rozumie,
więc zostawia je maminej zadumie
i magia literek zostaje odkryta.
Nocą pachnące maciejki
to jasnofioletowe czarodziejki.
W ich zapachu łunie
kładą się do snu petunie,
choć świt już niedaleki.
Nietoperz w szarówkę wzleciał,
to są wyścigi stulecia!
Po podwórku wędrują jeże -
one niechętne do zwierzeń,
my do tonięcia w objęciach...
Inni czują w Jastrzębiej Górze
gofry, ja - ciarki na skórze.
Silny wiatr to problem niewielki,
gdy małe rączki zbierają muszelki,
a kontemplację fal przeciwstawiają brawurze.
Nastał ten dzień i godzina,
Kolana rozbite w całym tym rwetesie,
rasowe gołębie, przeciąg w pekaesie,
uciekające warzywa i jarzębina...
Gaine pytania:
- Jak byłam mała to jak tnęłam?
- Babciu, dokąd idłaś?
Wyspa Młyńska, rakietki, trawa,
ping-pong i dobra zabawa.
Przyjazd uroczej Emilii
wakacje nam umilił.
Polska jest taka ciekawa!
- Po nas przyjdą kolejni -
rzekł do pączka sernik.
- Zastanawia mnie czy
od nadmiaru słodyczy
nie jesteśmy w życiu zbyt bierni.
W naszym spokojnym kraju,
na piaskownicy skraju
blondyneczka główkę podnosi:
- Nie lubię być w domku swoim bez Tosi.
- Już jestem, Gaju.
Jak obejść przemijanie?
Wytycz sobie ambitne zadanie,
znajdź nową pracę z pasją.
Czujesz obawę? Zgaś ją,
a młodą pozostaniesz.
Przydrożne fuksjowe malwy
odpierały dziś salwy
rzewnych nutek o wtorku
i mysim spacerze po Więcborku.
Oj, żal mi ich, żal mych.
Szok. Na własnym tarasie
przeżyłam podróż w czasie.
Przyjazd przyjaciół ze studiów
to wakacji najlepsze preludium.
Jak dobrze nam gada się!