poniedziałek, 28 lutego 2022

Kto, jak nie Ty

Limeryk #634

Nie boisz się zranić,

w przemoczonym ubraniu

szukasz coraz większych kałuż. 

Żyjesz na maksa i już. 

Ograniczyć nie dasz się za nic!



piątek, 25 lutego 2022

Brudnopis pełen życia

Limeryk #633

Wyrwał się jak filip z konopi

i wskoczył w mój brudnopis

nowy pomysł.

W nim my, zawsze my.

Wtedy deszcz kropił.



czwartek, 24 lutego 2022

Karpatka to arystokratka

Limeryk #632

Seniorzy i seniorki

dziś chrupią faworki, 

ja niby przypadkiem 

upiekłam karpatkę.

Nie czuć w niej amatorki!



środa, 23 lutego 2022

Z kim przebiśnieg konkuruje o wiosnę

Limeryk #631

Do zobaczenia, na razie! -

wołają kotki, czyli bazie. 

Przebiśnieg zazdrosny

o te pupilki wiosny

tkwi w swojej białej oazie.





poniedziałek, 21 lutego 2022

Równowaga życiowa


Limeryk #630

Próbując znaleźć life balance

mopa popędzam, jajecznicę przypalam,

bo już czeka życie do przeżycia:

w piasku koparki na gąsienicach.

Radosne dziecko - osobisty awans.

U nas wspaniały progres u rozgadanej Ajki, powoli przestaje mówić o sobie w trzeciej osobie. Ucieszyłam się, gdy usłyszałam: - Znalazłam myszkę! Cieszy nawet nazywanie trudnych emocji: "Boję się" czy "Boli mnie". A jej postrzeganie i opisywanie rzeczywistości jest wprost zdumiewające.

(Scenka, Aja rozmawia z myszką)

- Nie patrz w gwiazdy. 

- Patrzę, nie słucham. 

sobota, 19 lutego 2022

Żywiołom oddane

Limeryk #629

Porywiste wiatry w literaturze

zawsze sprzyjały szalonej naturze.

 Żywiołowości nie trzymasz w ryzach,

ledwo z wargi zeszła Ci opuchlizna, 

a już z Lufką szukasz skarbu wróżek. 



czwartek, 17 lutego 2022

Pewne jak racuch w karnawale

Limeryk #628

Mleko lej, mieszaj, pracuj, 

zaraz będzie tłusty racuch.

Mąka, jogurt, soda,

jeszcze jabłek dodaj. 

Rodzynka czuje się tu jak w pałacu.

- Dziś idziemy na dwól?

- Nie wiem, strasznie wieje. 

- Powietrze jest doble?

- Masz rację, ale może być niebezpiecznie. 

- Zostaniemy w domu i będziemy się bawić klockami?

(Poszłyśmy, jasna sprawa! Kto odrzuciłby możliwość przemoczenia skarpetek do suchej nitki 😅)

środa, 16 lutego 2022

Bajka o tarce

Limeryk #627

Do wulkanu tarki

wkładasz czerwone talarki. 

Z dziurek idzie niemrawa

buraczkowa lawa.

Oto wyobraźnia bajarki.

Rozmowy o życiu:

- Potrzebny nam taton?

- Tak.

- Do czytania bajek?

- A ja?

- Do zupy.

- Hmm, a Ty?

- Do zabawy!

😄

poniedziałek, 14 lutego 2022

Paprykowe serduszko

Limeryk #626

Na smutki w Walentynki

nie pomogą rodzynki.

Próbuję znaleźć chillout

w szumie aut

i zmiennych nastrojach naszej rodzinki.

(Przy szykowaniu pizzy)

- To się upiecze i będzie ciągnące. I zdlowe! Będzie to doble? Gaja ma lęce mokle. Tutaj dodatki poukładane są: kolniszonki, oliwki, żółta paplyka. 

(Do Miko przekraczającego próg domu)

- Tata, czujesz to? To zapiekanka!

niedziela, 13 lutego 2022

Idziemy w kałuże


Limeryk #625

Jestem Twoją pierwszą nauczycielką, 

więc naśladujesz mnie jak lusterko. 

- Zobacz, co jest przed nami.

- Mimi, masz księżyc nad uszami -

wołasz i zabawiasz myszkę piosenką.



sobota, 12 lutego 2022

Pod naszym księżycem

Limeryk #624

Z wdziękiem sarnim

odprowadził nas do piekarni 

księżyc i z góry patrzy

na przyjacielski teatrzyk -

Aja Lufkę piaskiem karmi.



czwartek, 10 lutego 2022

Unia wielkiej triady

Limeryk #623

Najpierw myślę, potem działam, 

nieraz wyjdzie z tego niezła kabała. 

Lecz spokój z domieszką łagodności 

to niewątpliwie waluta przyszłości. 

Dziś myślę o jedni emocji, idei i ciała.

Aja pokruszyła rogalika na podłogę w kuchni i wyjmuje szufelkę oraz zmiotkę z szafki. Rozmyśliła się, chowa. Przejmuję sprzęt i ja sprzątam. Aja kibicuje i macha mi ze swojej ambonki. Kończę i słyszę:

- Dziękuję, Mamo, za zamiatanie logala!

Och, tak to ja mogę cały czas 😄!

środa, 9 lutego 2022

Przypał w kuchni spalił na panewce

Limeryk #622

W lodówce nudy na pudy, 

wiem, zróbmy czekoladowy budyń!

Oglądając Peppę pytasz: - co się wydazy?

Nazywam to dniem bez skazy... 

(przemilczę w owsiance czarne grudy).



wtorek, 8 lutego 2022

Baśnie na bezsenne noce

Limeryk #621

Do ręki biorę właśnie 

arabskie baśnie 

o zaczarowanym owocu granatu 

i papudze, której dziób to atut. 

Dziś szybko zaśniesz. 

poniedziałek, 7 lutego 2022

Wygimnastykowana z natury

"Suchy oblaz - Wybuch wulkanu", 02.02.2022 r.
Limeryk #620

Jak ona to robi?

Ciągły aerobik!

Tu machnie, tam fiknie, 

nieustanny fitness. 

Koordynacja godna stonogi. 



niedziela, 6 lutego 2022

Gdy pociecha naje się szaleju

Limeryk #619

Wstrzymując się od zachowania ocen,

muszę przyznać,  że żyjesz na sto procent. 

Zachwycona obiadem mówisz: - Ale doble! 

A Twoja fascynacja wulkanem grozi Noblem. 

Zbierzesz swojej przebojowości obfite owoce.



sobota, 5 lutego 2022

Teatr telewizji na imieniny

Limeryk #618

Przysypiałam, gdy Dionizos

dał mi pstryczka w nos. 

Dobrzy rodzice

umieją cieszyć się życiem 

i czasem zarywają noc.



czwartek, 3 lutego 2022

Motto na 2022 rok


Limeryk #617

Miej dobrą świata wizję, 

make life easier*

mów do siebie z czułością, 

wybaczaj sobie nie raz, a sto

razy, nie chowaj urazy tylko czcij Dionizje!

Domek Baby Jagi, czyż to nie legendarne ciasto? Znacie je z dzieciństwa, kontynuujecie tradycję? 😉

*czyń życie prostszym.

środa, 2 lutego 2022

Kwitnie jak przed rokiem

Biała orchidea

Ona jest niezwykłą rośliną. Jak ciepła dłoń,

jak pocałunek na zapłakanych policzkach.

Choć budzi dystans orientalną urodą swą,

to czujna strażniczka domowego ogniska.


Ona jest niezwykłą rośliną. Popularną

bywalczynią parapetówek i imienin.

Rozkwita, gdy nucę aż od melodii gwarno.

Muskana przez Jutrzenkę jak kwarc się rumieni.


Jej karnawałowa maska kwiatu lotosu

opada nocą. Chce przyjąć nieład moich trosk.

Chce spod welonu muślinowych białych włosów

wydobyć niczym boska Łada swój ciepły głos.


I kto, choć raz nie wyrzekł w nocną godzinę złą,

że jest w siódmym niebie i nic mu nie doskwiera,

ten nie doceni, że rajem jest zwyczajny dom,

gdzie na parapecie śpi biała orchidea.

     Napisałam ten wiersz rok temu na II Ogólnopolski Konkurs Literacki im. Wandy Dobaczewskiej. Nikt się do mnie z gratulacjami nie odezwał. Storczyk przekwitł i o wierszu zapomniałam. Dziś odważyłam się, by go odkopać z czeluści mojego laptopa. I muszę przyznać, że mi się podoba. 

     Jego bohaterem jest orchidea, którą dostałam od Kasi po przeprowadzce do Bydgoszczy. Utwór jest analogią do wiersza "Biały storczyk" patronki konkursu. Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii co do mojego wiersza i oryginału. Chciałam oddać hołd subtelnej twórczości pisanej na rodzimych ziemiach moich dziadków od strony mamy. I obecność panteonu bogów słowiańskich jest takim wspaniałym kontrastem dla dobrze nam znanych bóstw greckich czy rzymskich.

    Jak sądzicie, czy warto startować w konkursach, kiedy zalicza się porażkę za porażką? Nie żebym miała coś do porażek, one nauczyły mnie najwięcej! Dobrej nocy, moi Mili.

PS Link do tomiku "Na chwałę słońca" Wandy Dobaczewskiej ("Biały storczyk" na stronie 69: https://kpbc.umk.pl/dlibra/publication/244875/edition/241626?language=pl