poniedziałek, 27 stycznia 2014

Pink Robin

Choć instynktownie lub po poznaniu pewnych zasad umiemy dobierać kolory w przepiękne zestawienia, to natura uczyniła ptaki najdoskonalszymi projektantami mody.    Najpiękniejszym ćwirkiem, jakiego dotąd widziałam na portalach ornitologicznych, jest Pink Robin, któremu zawdzięcza swą nazwę prezentowany naszyjnik. 
Robin w tłumaczeniu na polski oznacza rudzika, więc aż samo się narzuca, aby mojego różowo-szarego ulubieńca nazwać różykiem. Kto wie, może kiedyś ta nazwa się przyjmie :).
Naszyjnik niezwykle ładnie się prezentuje na Ewie, która wdzięcznie pozowała do zdjęcia w promieniach nieśmiałego, zimowego słońca. Ewa przypomina mi trochę serialową Robin Scherbatsky, postać graną przez kanadyjską aktorkę, Cobie Smulders. Więc znowu - Robin :).
"Pink Robin" w liczbach: średnica medalionu wynosi 6 cm, zaś do wykonania łańcuszka i ozdobienia przywieszki wykorzystałam 564 koraliki!
Na zakończenie zapraszam Was do zobaczenia na własne oczy Pink Robina - australijskiego kuzyna naszych rodzimych wróbelków Elemelków: http://tassiebirds.blogspot.com/2011/10/always-challengepink-robin.html

środa, 15 stycznia 2014

Confetti na pustyni

Maria Peszek w słuchanym przeze mnie niedawno wywiadzie powiedziała, że odkąd zaczęła się zakochiwać w płci przeciwnej, Boże Narodzenie przestało być dla niej czasem radości. Oczywiście dla mnie rozłąka z ukochanym jest zawsze niezwykle przykra, lecz nie pozbawia mnie przyjemności płynącej ze spędzania czasu z rodziną oraz spotkań z przyjaciółkami.
 Święta, przysparzając mi wielu zaskakujących doświadczeń, do których niewątpliwie należy zaliczyć zostanie zbłąkanym wędrowcem przy wigilijnym stole wujostwa (!), oceniam jako bardzo udane ;).
Kolczyki z fasetowanymi kulkami piasku pustyni mama przyjęła ze szczerym entuzjazmem - z końcem zimy mam zatroszczyć się o to, żeby filcowy odwłok zniknął, a kolczyki przepoczwarzyły się w bardziej wiosenny design :). Hehe, takie postawienie sprawy to ja rozumiem! W nowym roku życzę Wam uwielbienia od zatrzęsienia, kreatywności w pokaźnej ilości i nowego marzenia absolutnie nie do spełnienia (bo chodzi o to, żeby gonić króliczka!).