Limeryk #
Podczas treningu piłki nożnej
piłkę prowadzisz ostrożnie.
Stopa za stopą, kolano za kolanem
podążasz za trenerem Sebastianem.
Wytrwała córcia nam rośnie.
Limeryk #
Podczas treningu piłki nożnej
piłkę prowadzisz ostrożnie.
Stopa za stopą, kolano za kolanem
podążasz za trenerem Sebastianem.
Wytrwała córcia nam rośnie.
Mam nieodparte wrażenie, że jesień
zamieszkała pod naszym adresem.
Żadna chmura nie raczy
wyłączyć eterycznych zraszaczy,
więc stopy wkładam pod koc, a dłonie - w kieszeń.
Gai hasło dnia (do taty):
- Zgniatasz mnie swoimi siłami!
😅
Wskakiwanie na tatę, bycie podrzucaną i łaskotaną. Czułe podszczypywanie i przygniatanie taty poduszką, oto wesołe baraszkowanie pełne śmiechów i rozemocjonowanych pisków, które mnie zawsze intryguje. Ja z kolei nie lubię gilgotania ani mocowanek. Najbardziej mnie cieszy spontaniczne przytulenie. Czasem gdy siedzę na dywanie, Gaja wskakuje na mnie z okrzykiem: -Domek na ślimaaaku! I przygniata mnie swoim słodkim ciężarem 🐌❣ Za nic nie oddałabym spędzanego wspólnie czasu. 🐁🐭🐭
Limeryk #
Liczą się słowa czy czyny?
Choć nie lubisz pajęczyny
i kochasz mysie ogonki,
fascynują Cię pająki...
z czarnego pluszu i plasteliny.
Limeryk #
Zamiast snu o poranku wolę
na targu świeżą fasolę.
Spójrzcie na wiśnie,
ich czar nigdy nie pryśnie...
Co najwyżej sokiem po białym stole.
Czasem bywam
pokorna i życzliwa.
Z miną niebogi
schodzę innym z drogi,
po prostu spływam.
Oto moje najbardziej pogodne i pokojowe oblicze 😆.
Kto na odpoczynku zna się,
wypija wodę na tarasie,
a potem idzie nad jeziorko
z rezolutną obserwatorką,
której świat jawi się w pełnej krasie.
Limeryk #
Wiemy o tym dobrze, że za budleją
wszystkie motyle wprost szaleją.
Bose stopy mają radości sporo
z kontaktu z rozsypaną korą,
a oczy cieszą się każdą ogrodową aleją.
Limeryk #
Jak to możliwe, żeby
nie budziły Cię burze ni ulewy?
Domeną miasta znad Łyny
są dobre relacje, osiedlowe festyny
i dom dziadka Krzysia i babci Ewy.
Limeryk #
Nad jeziorem Ukiel,
gdzie brzoza przyjaźni się z bukiem,
Gaja ganiała kaczki
i na piasku robiła znaczki
kamykami i zimnym kciukiem.
Limeryk #
Dziadek tańczy przy omlecie,
wnuczka kręci wesoły piruecik.
Z radia trąbi
odświeżone Kombi.
Oto poranek w mysim balecie.
Dziadek Krzysiu skrupulatnie wyliczył trzy dni temu, że Gaja skończyła 1500 dni. Jeśli nie można liczyć na pogodę, to na jakąś ciekawą rocznicę - zawsze 😉.
W stolicy Warmii jesteśmy od kilku dni i wieczorami Gaja rozrabia, jakby najadła się szaleju. Dla zabawy goliła zarost dziadka gumową podstawką pod dzbanek. W końcu podjęliśmy skazaną na niepowodzenie rozmowę o kulturalnym zachowaniu. Jej finał wyglądał tak:
Dziadek: - Gaju, gdzie Twoja kultura?
Wnuczka: - W sercu.
😏
Limeryk #
Demaskatorka niedorzeczności:Taką myślą dzielisz się z nami:
-Jedzenie pachnie muchami.
Tata, po co są muchy?
Myślisz o tym stworzeniu kruchym,
które truchleje przed żabami.
Rozmowa Gai z babcią Ewą przez Whatsapp:
G: - Dlaczego nie mieszkacie w Polsce, tutaj?
Moja Mama: - A dlaczego Wy nie mieszkacie w Polsce tutaj?
G: - Bo myszy nie chciały.
😎😎🐭😎😎
À propos much:
G: -Chcę mieć swoją żabę, żeby jadła muchy i komary. Nie lubię komarów, są niepotrzebne.
Za to Gai bardzo podoba się piosenka Majki Jeżowskiej "Samba Moskito" 😄! Majki Jeżowskiej słuchamy z moich starych kaset na magnetofonie kupionym z tatą za pieniądze z komunii. Nieśmiertelne nuty i sprzęt nie do zdarcia 🤩.
🦟🪰🦟🪰
G: -Boli mnie rączka.
Miko: -Od czego?
G: -Nie wiem...od rośnięcia.
🐁🐭🐁
G: -Tata, poczytasz mi książkę?
Miko: -Pewnie, "Pana Tadeusza".
G: -Nie, tam nie ma obrazków. Moją... Tylko się przebierz w piżamę, nie możesz ze mną leżeć taki brudny.
Porządek musi być 😆.