Limeryk #
Na ucho powiem Ci,
że znam mordercę radości.
Kwiatów nie widzi i je depcze.
Nie jeździ do Chorwacji ani do Czech,
bo do odpoczynku nie ma skłonności.
Limeryk #
Na ucho powiem Ci,
że znam mordercę radości.
Kwiatów nie widzi i je depcze.
Nie jeździ do Chorwacji ani do Czech,
bo do odpoczynku nie ma skłonności.
Limeryk #
W życiu jak w kalejdoskopie,
jeden mnie doceni, inny podkopie
poczucie własnej wartości.
Wtedy z przyrodą na osobności
marzę o moim praskim urlopie!
A Gaja odkrywa nowe lądy - parkiet należy do niej!
Do, re, mi, fa, sol.
Jesteśmy w Bailamos.
Tańcz jak my,
tańcz jak mysz!
Bierz, co daje Ci los!
Przez zimę Gaja podrosła, wzmocniła się i na placu zabaw koło piekarni zdobywa szczyty. Bardzo szybko nauczyła się wspinać i udzieliła wskazówek sześcioletniej koleżance. Tutaj na zdjęciu z kolei Gaja ze swoją Tosią, mistrzynią wygibasów!
A limeryk odnosi się do próbnej lekcji baletu. O!
Gdy leżę na boku,
rozwiązuję sudoku.
Potem leżę na plecach
i patrzę jak cień się zaleca
do śpiących obiboków.
Na zdjęciu występ Katarzyny Chmary i aktorów Teatru Kameralnego. Obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Teatru.
Limeryk #
Czy to tybetański gong?
W każdej wibracji czuję go,
w śpiewie zięby i kosa,
w chrobocie myszy z rosą na wąsach,
to wiosny rześki jazgot!
Jestem krótkowidzem
i się tego nie wstydzę.
W teatrze
uszami patrzę
przy węchu dodatkowej fatydze.
Nasze poważne rozmowy:
- Komu oddamy kiedyś nasz dom?
- Dlaczego mamy go oddawać?
- Bo nas nie będzie.
- Yhy, tak stawiasz sprawę. Twojemu dziecku albo dziecku Eryka.
- Ale będzie wtedy stary...
- To nowy właściciel zrobi remont.
- I kupi nowe kwiaty, garnki, czajnik. Wszystko nowe!!!
(Boże, jakie to kochane dziecko. Dom odda, a zasmażką z kalafiora się nie chce podzielić 😄🐭❤)
Houdini grał na tarce jak natchniony,
tłum widzów był urzeczony,
a Gaja znów poszłaby tam, gdzie
mogłaby podziwiać pannę Andzię,
jej parasolkę i pantalony!
O fraszkach coś Wam powiem:
ostatnio moi najstarsi uczniowie
tworzyli memy i inne drobnostki
inspirowane Janem Kochanowskim.
Wyszło im to "Na zdrowie".
PS czy ja naprawdę znam Olgę już 30 lat? W jakim to trzeba być wieku, by znać kogoś taki szmat czasu... Ajć!
Limeryk #
Przed siebie mknę kurcgalopkiem,
zza siatki machają mi białe kropki.
Jakże silne są one!
na ich nóżkach niezmechacone
zielone rajstopki.
Wczoraj takie creepy życzenia Gaja mi napisała na kolejnej laurce wypełnionej gęstym szlaczkiem:
- Mamo, życzę Ci myszek i kotków, które leżą, bo są chore i się nie ruszają. Bo koty tak mają.
(Dziś moja mama widziała jak ten niby ledwo żywy jeszcze wczoraj czarny mruczek wskoczył na dwumetrowy mur niczym młody paw, ufff!)
Poranek. Gaja widzi mnie gotową do wyjścia do filharmonii (sukienka, szminka i voila), z zachwytem wyznaje:
- Jesteś ładna! Jak prawdziwa mama.
😹
Limeryk #
Popędzam Cię: "już, już, chybcikiem!",
a Ty patrzysz na mnie wilkiem.
Choć w drodze do teatru
pośpiech nastrój może zatruć,
lubię być w ciągłym pędzie ze swoim smykiem.
Gaja:
- Chcę, żeby myszy były odważne i mnie słuchały. One ciągle broją. Jak nie będą grzeczne, to nie będą z nami mieszkały.
Pięć lat już przetrwały, a nadal są niegrzeczne. One nic nie umieją. Umieją tylko broić.
🐭
Innym razem:
Ja: - Skąd to wiesz?
Gaja: - Myszy mi powiedziały. One WSZYSTKO wiedzą!
🐁
Limeryk #
Czysta podłoga, czyja to zasługa?
Brak piasku w fugach
i wesołe smugi na drewnie,
Gaja z mopem tańczy pewnie,
z myszkami wiruje krzepka centryfuga!
Dzisiejszy Gajowy cytat zawarty w tytule to wyjaśnienie Gai, dlaczego jej nowa niania vel ciocia Dominika pozmywała naczynia. Mamy szczęście do uczynnych opiekunek, za którymi Gaja szaleje 💖!
Niedziela to lekki dzień,
- Dobrze mi to idzie? -
budując z Lego schodki
pytasz głosem słodkim.
Jestem Twoim wiernym widzem.
Budowniczka Gaja na placu budowy:
- Buduję skomplikowane schodki dla myszy, aby sobie skakały. Bo myszy są skomplikowane. Same się skomplikowały. 🙃
Na imieninach warzywa wcinasz
i zapewniasz wujka Marcina,
że jego imię jutro zapomnisz.
Dumni cieszymy się nieskromnie,
że tak mocno kocha Cię rodzina.