Późny spacer był pewny jak amen w pacierzu,
po wyszczerbionym księżyca talerzu
kręcą się cztery komary
i mucha nie do pary.
Smacznego, latająca myszko, hej nietoperzu!
Późny spacer był pewny jak amen w pacierzu,
po wyszczerbionym księżyca talerzu
kręcą się cztery komary
i mucha nie do pary.
Smacznego, latająca myszko, hej nietoperzu!
Ty i ja - my obie
jak obłoki w mgławicy kobiet
opływamy w ławice dzikich gęsi,
co zawdzięczają wszystko pracy swych mięśni
i pieśń pożegnania niosą na dziobie.
Aja wzięła w ramiona meduzę Milenę i opowiadała jej swoją ukochaną historię o hop hopie black i kotce Mieci, która "na Binga hhhyyy" i potem... "mlu, mlu (mru, mru) jak kotki mała dieci" - mruczała, gdy bawiły się na niej jej maleńkie dzieci.
To takie piękne widzieć jak moja pociecha dba o swoje maskotki, daje im picie z bibuły oraz kolorowe kulki na obiad, a później im śpiewa i opowiada im historie, których sama uwielbia słuchać w moim wykonaniu 😊🐈⬛🥰.
Limeryk #562
Poprawiłyśmy lewą skarpetę
i wypadłyśmy na dwór z impetem,
by odprowadzić babcię na tramwaj.
Poszarzały drzewa i posmutniała trawa.
Wracając pozdrowiłyśmy białą lawetę.
Nowe słówka:
ławita - laweta,
łopata,
bulak - burak,
ogólek - ogórek,
mys - mysz,
mimi lata/ siak/sak lata - mysz/ssak lata = nietoperz,
Nowe zdanka:
Mama gada, tata gapa.
Siak lata jak not am, am lobak - Nietoperz lata nocą i je owady.
Gaja kopa, mama głabi piach - Ja kopię (łopatką), mama grabi piasek.
Taka rozmowa:
Ja: - Co pije nietoperz?
G: - Woda.
Ja: - A mały?
G: - Sok.
Ja: - A nowo narodzony nietoperz?
G: - Mleko!
Ona jest prześwitem
między Tobą a mną. Zachwytem
nad listkiem i światem.
Ona to życie w relacje bogate.
Miłość ma myśli syte.
Limeryk #560
O dziwo jesienne kropidło
nam jeszcze nie zbrzydło.
Dziś łapałyśmy tęczę,
lecz słońce zgasło nam na zakręcie.
Czy to była tinta*, a może mamidło?
*tinta - tęcza wg Ajki.
Ostatnimi czasy pogoda
lubi przytrzymać nas na schodach.
Wtedy włączam jazzowy teledysk,
a Ty rozpylasz fiolet kredy.
We dwie zapominamy o niewygodach.
Eksplozja mowy o powyższej rezolutnej dwulatki wprawia mnie w pełen dumy zawrót głowy, więc niebawem słowniczki odejdą w zapomnienie. W ich miejsce pewnie będę notowała tylko co ciekawsze słówka, bo nagrań raczej tworzyć nie będę i ich transkrypcji tym bardziej. Ajka zaczęła bowiem z wielką ochotą i odwagą małej obywatelki świata języka polskiego powtarzać wszystko, co usłyszy.To żadna ujma w ciemności żyć
ani skrzywić czoło, gdy cały czas mży.
Choć ubranie ma nienowe
i jest zwykły jak ten wieżowiec,
to niezmiennie fascynuje nas księżyc.
Słowniczek:
bibi - w tym kontekście księżyc,
not - noc,
sucha,
obok,
bużia - burza,
motil - motyl,
timo - ciemno,
tinta - tęcza (po portugalsku znaczy "farba", cieszą mnie takie językowe wieloznaczności);
chomik (kiedyś: chami -> chemik),
klet - Krecik,
dała - działa,
Kleta! - Krecika (wyświetl mi w naszym domowym kinie, kochana Mamo 😅).
Czasem tak sobie rozmawiamy:
Aja: - Puk, puk.
ja: - kto tam?
Aja: - hipopota!
Albo...
ja: - ile masz lat?
Aja: - Mam dja lata.
Czy podczas spaceru...
Aja: Ada ada nogani! (chodzę nogami)
To mój totalny wymysł,
aby pod drzewem chować rymy.
Ciekawe czy Ty też tak masz,
że patrzysz na słońce przez witraż
z liści pełnych kolorowej estymy.
Słówkowy zawrót głowy:Patrząc na świat z perspektywy mysiej
myślimy o zmianach w przepisie
na przytulną jesień. Bierzemy kocyk,
czasem bawimy się w środku nocy,
pieczemy ciacho i jemy jagodowy kisiel.
Limeryk #555
Jak co wtorek, co wtorek
odkurzacz ma ucztowanie spore.
Kiedy z lękiem się tulisz
do moich spodni i koszuli,
on wciąga nasz chaos, a czasem jakiś worek.
Limeryk #554
W jeszcze ciepłej pościeli kiełkują pytania:
- Mamo, dlaczego krem lepiej się wchłania
w skórę niż w moje śpiochy?
Mogę zaprosić te paprochy
do wspólnego niesprzątania?
Słówka dnia:
lato, pita (pizza), siok (sok).
Limeryk #553
Twój młodziutki umysł bystry
znalazł kolejne słowo wytrych.
Tak lubię Cię słuchać: - Mamo Gai, ada TUTAJ!
Mama dua, am, am TO. Gaja mała, am, am, ziupa.
Bez wątpienia tak mówisz tylko Ty.
Limeryk #552
wieczorem najlepszy jest storytelling
z kotem w tle.
Z Tobą przed snem
chcę się nowym detalem starej historii podzielić.
W kałuży kryształowym lustrze
przeglądają się dni oplecione winobluszczem.
Przeglądają się w ciszy dni cynobrowe
jak liście, równie wyraziste, co oczy sowie.