Limeryk #
Zamiast mieć zawsze stalowe zdanie,
biorę na przetrzymanie.
Cierpliwość
to moje paliwo.
Niewiedza jest przejściowym stanem.
Czas przynosi odpowiedzi i rozwiązania.
Limeryk #
Zamiast mieć zawsze stalowe zdanie,
biorę na przetrzymanie.
Cierpliwość
to moje paliwo.
Niewiedza jest przejściowym stanem.
Czas przynosi odpowiedzi i rozwiązania.
Limeryk #
Nie będę się upierać,
że biała jak śnieg jest orchidea
czy na odwrót.
Biel lubiana jest tu,
w Gajówce, gdzie myszy tańczą wokół sera.
Limeryk #
Tu sterczy frędzel, tam pomponik,
nie daję się złapać w modowe szpony.
Wełna lgnie do wełny,
już płaszcz kłaków pełny
i wyglądam jak wyliniały chomik.
Limeryk #
Zazdroszczę pani Małgosi
z Kasztanowej, że umie prosić
o pomoc. Dotychczas pytała, czy jest dużo kałuż,
a dziś, no proszę, pod rękę drepczemy pomału.
Na Leśnym na życzliwość się zanosi.
Pani Małgosia zaczepiła mnie w drodze do szkoły. Wyszła z domu na zakupy i liczyła na pomocną dłoń. O dziwo miałam w zapasie z 15 minut, a zawsze jestem chętna, aby się spóźnić, więc czasoprzestrzeń zagięła się w idealnym momencie, abym mogła poznać intrygującą mnie od dłuższego czasu starszą panią (rychło w czas, tuż przed przeniesieniem się naszej szkoły do innej dzielnicy!). Zatem wiedziałam, że nie mogę zostawić pani Małgosi na lodzie, choć nomen omen przyszła odwilż i wszelki lód odpłynął w siną dal. Szłyśmy mikrokroczkami. Próbując prowadzić miłą pogawędkę, rozglądałam się gorączkowo za jakimś zmiennikiem. I po 10 minutach wreszcie wyprzedziła nas krzepka starsza elegantka. Zawołałam ją tonem nie znoszącym sprzeciwu i złożyłam propozycję nie do odrzucenia. Wzięłam ją przez zaskoczenie i zadowolona ze znalezienia tak fachowej eskorty popędziłam wreszcie na lekcję z 8a. 🤭
Limeryk #
Bogatka, wróbel, gil, cukrówka
biesiadują, choć karmnik to już nie nówka.
Nóżki stukają o blachę,
tematy tu są niebłahe:
parapetówka, parapetówka!
Piotruś odprowadził Gaję do domu po treningu piłki nożnej i pyta:
-Kiedy możemy przyjść do Ciebie na nockę?
-Kiedy chcecie!
-W poniedziałek?
<uwielbiam>😅😆💖
Opuścił punkt widokowy na drzewie grubodziób.
Polskie ziarno to zbyt łatwy łup
dla tego elegancika?
Chce zostawić więcej dla rudzika?
W tym czasie zielony klan zjadł tyle, ile mógł.
Limeryk #
Mróz przybrał na sile,
do ptasiej stołówki zawitały gile
i samotny kos. Goście wdzięczni
z apetytem zjedli słonecznik,
a nam na sercu zrobiło się milej.
Gaja zaciekawiona kalendarzem codziennym Przekroju od Miłosza i Moniki Fryczów:
- Mamo, przeczytaj, na ten tychmiast!
A podczas niedzielnego "Poranka muzycznego" Gaję zachwyciła "Zimowa wyliczanka".
Limeryk #
Rajstopy, getry, dwie kiecki,
obchodzę się ze sobą jak z dzieckiem.
Na dworze jest coraz jaśniej,
lecz słupek rtęci pokazuje trzynaście
na minusie. Żart natury iście zbójecki...
Limeryk #
Za kim, ach, za kim
z koron rozglądają się ptaki?
Kogo sarny nie dojrzą, ach, kogo
z troską idącego leśną drogą?
Pan Edward na dobre wrócił do swej Itaki.
Limeryk #
Ja chłonę kunszt Pana Tadeusza,
a Ty, Gaju, nie dasz sobie w kaszę dmuchać.
Dobrze, że masz swoje zdanie,
a ja robię za psie posłanie.
Psia bliskość mnie porusza.
Gaja filozofka: -Skąd jest Fionka? Skąd pochodzą psy? Jak powstał pierwszy piesek na świecie? A skąd pochodzą ludzie? 🐁
Grecki mit o Prometeuszu, bliblijna historia Adama i Ewy, małpy i teoria ewolucji ani bajka o Calineczce nie zaspokoiły Gajowej ciekawości. Może znacie jakieś legendy? 🙃
***
A oto moja ulubiona postać z czytanego arcypoematu, z którą się troszkę utożsamiam 🤭:
"Kiedy tak za szarakiem goniono, tymczasem
Ukazał się pan Hrabia pod zamkowym lasem.
Wiedziano w okolicy, że ten pan nie może
Nigdy nigdzie stawić się w naznaczonej porze.
I dziś zaspał poranek, więc na sługi zrzędził;
Widząc myśliwców w polu, czwałem do nich pędził;
(...)
Czwałująca czereda zleciała na błonia,
Gdy Hrabia ujrzał zamek i zatrzymał konia.
Pierwszy raz widział zamek z rana i nie wierzył,
Że to były też same mury, tak odświeżył
I upięknił poranek zarysy budowy;
Zadziwił się pan Hrabia na widok tak nowy.
Wieża zdała się dwakroć wyższa, bo stercząca
Nad mgłą ranną; dach z blachy złocił się od słońca,
(...)
Hrabia lubił widoki niezwykłe i nowe,
Zwał je romansowemi; mawiał, że ma głowę
Romansową; w istocie był wielkim dziwakiem.
Nieraz pędząc za lisem albo za szarakiem,
Nagle stawał i w niebo poglądał żałośnie
Jak kot, gdy ujrzy wróble na wysokiej sośnie;
Często bez psa, bez strzelby błąkał się po gaju
Jak rekrut zbiegły; często siadał przy ruczaju
Nieruchomy, schyliwszy głowę nad potokiem,
Jak czapla wszystkie ryby chcąca pozrzeć okiem.
Takie były Hrabiego dziwne obyczaje;
Wszyscy mówili, że mu czegoś nie dostaje.
Szanowano go przecież, bo pan z prapradziadów,
Bogacz, dobry dla chłopów, ludzki dla sąsiadów,
(...)
Hrabia samotny wzdychał, poglądał na mury,
Wyjął papier, ołówek i kreślił figury."
(Pan Tadeusz, Adam Mickiewicz)
Limeryk #
Gdy rok z hukiem kona,
na Gai przedramionach
lśnią czernią brokatowe pająki,
a o północy ponad zabartowskie łąki
wznosi się pajęczyna ulotnym migotaniem najeżona.