środa, 15 stycznia 2014

Confetti na pustyni

Maria Peszek w słuchanym przeze mnie niedawno wywiadzie powiedziała, że odkąd zaczęła się zakochiwać w płci przeciwnej, Boże Narodzenie przestało być dla niej czasem radości. Oczywiście dla mnie rozłąka z ukochanym jest zawsze niezwykle przykra, lecz nie pozbawia mnie przyjemności płynącej ze spędzania czasu z rodziną oraz spotkań z przyjaciółkami.
 Święta, przysparzając mi wielu zaskakujących doświadczeń, do których niewątpliwie należy zaliczyć zostanie zbłąkanym wędrowcem przy wigilijnym stole wujostwa (!), oceniam jako bardzo udane ;).
Kolczyki z fasetowanymi kulkami piasku pustyni mama przyjęła ze szczerym entuzjazmem - z końcem zimy mam zatroszczyć się o to, żeby filcowy odwłok zniknął, a kolczyki przepoczwarzyły się w bardziej wiosenny design :). Hehe, takie postawienie sprawy to ja rozumiem! W nowym roku życzę Wam uwielbienia od zatrzęsienia, kreatywności w pokaźnej ilości i nowego marzenia absolutnie nie do spełnienia (bo chodzi o to, żeby gonić króliczka!).




2 komentarze: