poniedziałek, 31 lipca 2023

To i owo

Limeryk #

Rudbekie i dalie są wspomnieniem

wizyty w toruńskim skansenie.

Burza wczoraj,  wicher dzisiaj,

a mnie rozpogadza aura mysia,

 fundując wewnętrzne ożywienie. 

Myszka Gaja jest światłem naszego życia. A myszki towarzyszą Gai zawsze i wszędzie - na rowerku biegowym, u lekarki, podczas spotkań z przyjaciółkami i rodziną. Gaja śpiewa o myszkach i widzi jak lecą do Olsztyna, gdy wracamy do domu ulicą Gabrieli Zapolskiej. Mówi do nich, gdy siedzimy na przystanku, przypina im klamerkami sweterki ze skarpetek. Robi im zastrzyki na odporność i przykleja plasterki, gdy się skaleczą. Opatuli na dobranoc. Gaja to prawdziwa mysia mama.

Jak na mamę przystało, Gaja uczy się od swoich myszek. Gdy pytam, skąd coś wie, odpowiada, że myszy ją tego nauczyły. Jej analityczny umysł zachwyca:

G: -Co to znaczy, że jest na emeryturze?

ja: -Że już się napracował...

G: -A ja się już naprzedszkolowałam i więcej nie pójdę do przedszkola!

🙉🐭

3 komentarze:

  1. Ja też się już naprzedszkolowałem🙃

    OdpowiedzUsuń
  2. Sami buntownicy 😄 mnie babcia Hela wyratowała od przedszkolnych opresji 😎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie "ciocia" Czesia, po 3 dniach przedszkolowania miałem dosyć.

      Usuń