Limeryk #600
Obudziły się już płatki, mleko, dżemy,
a Aja woła: - Mama, nie tajemy!
Innym razem tuliłam ciepły sen,
a do ucha mi wpadło: - Mamo, nowy deń!
Cóż, wstajemy jak chcemy.
Nasze mistrzowskie rozmowy:
(przy buraczkowej)
Aja: Makalonik to warzyw?
My: (tłumiony śmiech) Yyy, nie, to tak, jak pierogi.
😄
(podczas kolacji)
Aja: Tofu to owoc?
Ja: Nie, to serek. Z soi, z takich kuleczek jak groszek.
🥗
(nauka literek)
Ja: Z jak...?
Aja: Poczekaj.
Ja: (...)
Aja: (pewne swego spojrzenie oczekujące pochwały)
Ja: (konsternacja mija) Aaa, masz na myśli Z jak ZARAZ!!!
...ech, to teraz wiem, co moje dziecko często ode mnie słyszy...
🙈
(podczas negocjacji)
Miko: Kto ma Cię przewinąć, mama czy tata?
Aja: Nitk.
My: (niemy podziw!)
🐭
Warzywa to były chyba dopiero w 3 klasie🙀
OdpowiedzUsuńU nas wegeterror od najmłodszych lat 😄
OdpowiedzUsuń