niedziela, 1 maja 2022

Kaczki z Piecek

Limeryk #670

Nie sądziłam, że wyprawą do Piecek

zapał do przejażdżek w sobie wzniecę. 

Kaczki pięły się po schodach korzeni,

ona i on ptasim losem złączeni.

- Chcecie pobyć same? No to lecę!

Scenka jeziorna. 
Miko podaje do mnie piłkę. Nie odbijam jej i wpada do wody. 
M. kwituje: - A to gapa!
Ja: - Gaja, kto jest gapa, mama czy tata?
Gaja bryluje dyplomacją i daje iście Salomonową odpowiedź: - Piłka. 
Kochana córeczka!
Jako wybitnie empatyczna myślicielka nie dała się na długo wciągnąć w zabawę piłką, tłumacząc, że piłka chce odpocząć 🤭.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz