 |
fot. Agnieszka Bartak-Lisikiewicz |
 |
zdjęcie z zasobów własnych |
 |
zdjęcie z zasobów własnych |
 |
zdjęcie z zasobów własnych |
Analiza i interpretacja dzieła Agnieszki
Bartak-Lisikiewicz pt. O wolności
Wolność, już
w samym słowie, można powiedzieć, kryje się jej zaprzeczenie. Podobnie jak w
najpiękniejszym złudzeniu tli się rozpacz. Bo jeśli rozumieć to jako wolność od
wszystkich przymusów, to również od siebie. Przecież człowiek sam dla siebie
jest najbardziej dokuczliwym przymusem.
Wiesław Myśliwski,
Traktat o łuskaniu fasoli
A rzeczy? Rzeczy
zajmowały się tym, co zawsze.
Przypatrywały
się wszystkiemu z półek, etażerek, blatów, parapetów i nic sobie nie robiły z
naszych spraw.
Nie były po
żadnej stronie.
Cierpliwie
oddawały się w nasze ręce.
Stefan Chwin, Hanemann
Dzieło
O wolności Agnieszki
Bartak-Lisikiewicz powstało w ramach projektu Wymiary Wolności, zainicjowanego i koordynowanego przez prof.
Zbigniewa Bajka. Jednym z etapów projektu był całodobowy pobyt jego uczestników
w byłym zakładzie karnym w Łęczycy. To doświadczenie posłużyło twórcom do
snucia refleksji na temat autonomii jednostki i rodzajów zniewolenia, jakim
podlega. Obecnie trwa finalna faza programu, wieńcząca rozmowy na temat
wolności – umieszczenie prac w przestrzeni wystawienniczej.
Agnieszka
Bartak-Lisikiewicz urodziła się w 1981 roku w Radomiu. W 2005 roku odbyła staż
stypendialny w Ecole Nationale Supérieure des Arts Décoratifs w Paryżu. Dwa
lata później obroniła dyplom na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w
Krakowie, w I Pracowni Interdyscyplinarnej prof. Zbigniewa Bajka. Obecnie
plastyczka przygotowuje pracę doktorską na temat roli piękna w sztuce
poruszającej wątki wanitatywne. Artystka jest współtwórczynią grupy twórczej
Ovo, wraz z którą wystawiała w 2008 roku ekspozycje Sezon w piekle oraz Reguły
gry. Malarka w swojej twórczości zajmuje się również fotografią.
Omawiane
w niniejszej pracy dzieło sztuki składa się z dwóch elementów – metalowej,
zardzewiałej skrzyni oraz umieszczonej wewnątrz niej fotografii. Cynamonowo-złota
skrzynia jest masywna i mocno zniszczona, kształtem zbliżona do sześcianu. Wygląda
bardzo trwale i przed otwarciem zabezpieczona jest solidną kłódką. Światło
dostaje się do wnętrza kufra przez sieć otworków, wydrążonych w tylnej ściance,
które układają się w kształt płuc czy też skrzydeł. Zawartość pudła zdradza
judasz umieszczony w ściance frontalnej. Przesłonka służąca do zasłaniania
wizjera jest na stałe przyśrubowana do metalu.
Widziane
przez judasza zdjęcie jest kadrem z filmu wyświetlanego wewnątrz skrzyni przez
pierwszych kilka dni trwania wystawy Wymiary
Wolności. Na pierwszym planie fotografii, po prawej stronie, usytuowany
jest owalny stolik z ciemnego drewna przy którym stoją dwa krzesła zwrócone
oparciami w stronę widza-podglądacza. Blat stołu przykryty jest białą, robioną
na szydełku serwetą, na której leży pilot, skierowany przodem do telewizora. Po
lewej stronie zdjęcia stoi łososiowa kanapa w kwiaty koloru różu weneckiego z
kwadratową, pąsową poduszką i beżowym zagłówkiem, pozostającymi w nieładzie. Podłoga
wyłożona jest wykładziną w kolorze różu indyjskiego. Za stołem umiejscowiony
jest odbiornik telewizyjny, na ekranie którego wyświetlany jest czarno-biały film.
Na fotografii dominuje ciepła kolorystyka, jedynie od telewizora emanuje zimna,
sztuczna biel.
Na
ekranie telewizora widoczne są cztery postaci o niemożliwej do określenia płci,
co wprowadza uniwersalne myślenie o człowieku jako o istocie ludzkiej
usytuowanej poza dyskursem genderowym. Dwie osoby, znajdujące się na pierwszym
planie, zwrócone są do siebie twarzami, co obrazuje zachodzącą między nimi
interakcję. Bohaterowie filmu skadrowani są na zasadzie planu amerykańskiego,
który polega na sfilmowaniu aktorów od wysokości nieco powyżej kolan w górę.
Plan ten ukazuje relacje między postaciami i jest zbieżny z naturalnym sposobem
widzenia ludzi.
Osoby stojące na drugim planie ubrane są na biało i nie biorą udziału w
rozmowie głównych bohaterów. Barwy odzieży postaci pierwszoplanowych są ze sobą
skontrastowane. Takie symboliczne użycie koloru nasuwa skojarzenia o niemożności
porozumienia się osoby ubranej na czarno z tą odzianą w biały strój. Brak
wzajemności w postawie antagonistów spotęgowany jest biernością towarzyszących
im obserwatorów.
Dla
Agnieszki Bartak-Lisikiewicz barwa czarna i barwa biała odzwierciedlają
fizyczną i duchową sferę człowieka. Wpisując w to symboliczne rozróżnienie
tematykę wolności, artystka wysuwa tezę o konieczności utrzymania równowagi
między duchowością a cielesnością jako jedynej możliwości pozostania wolnym.
Według malarki „Człowiek egzystuje gdzieś pomiędzy >>bielą<< a
>>czernią<< i można by założyć, że biel reprezentuje sferę duchową
człowieka, czerń sferę fizyczną, natomiast gama kolorów pomiędzy nimi to
zbiór doświadczeń życiowych człowieka”. W związku z powyższym,
fikcyjne, czarno-białe postaci z
fotografii to metafora kompromisów, jakich dokonuje człowiek, by osiągnąć psychofizyczną
homeostazę. Ową metaforę można również rozumieć jako ikoniczne przedstawienie oddziaływania
mass mediów na targaną wewnętrznymi sprzecznościami, a tym samym podatną na
manipulację, jednostkę. Wielobarwność
pokoju ukazuje, że zamieszkuje go człowiek z pewnym doświadczeniem życiowym,
który nie uległ ani wewnętrznemu zniewoleniu ani presji środków masowego
przekazu i opinii publicznej lansującej nowe trendy i model życia.
Telewizja
jest o tyle ważnym medium, że prowadzi do zatarcia granic między zmyśleniem a
realnością: „[…] telewizja dała nam nowe, zupełnie swoiste efekty artystyczne,
stojące na pograniczu sztuki i rzeczywistości realnej […]”. Maria Gołaszewska wyjaśnia
powstanie „sztuki telewizji” jako ewolucję minionej sztuki dostosowującej się
do nowych technologii. Nowe formy wyrazu i inscenizowania reklam, papieskich
pielgrzymek, olimpiad czy imprez plenerowych realizują zasadę estetyzowania
rzeczywistości. Telewizor z fotografii jest głosem w dyskusji
na temat rosnącej popularności sztuk wizualnych, a także znakiem naszych
czasów, cechujących się zasiedziałym trybem życia i dostępem do sztuki bez
wychodzenia z domu. Łatwość z jaką przychodzi nam obcowanie ze sztuką wcale nie
oznacza przyzwolenia na brak zaangażowania odbiorców. Podczas kontemplowania O wolności przez wizjer wzrok dopiero po
pewnym czasie przyzwyczaja się do zniekształconego optycznie obrazu, co bardzo
męczy oko. Tak skonstruowane dzieło sztuki uzmysławia nam, że każdy wytwór
artystyczny wymaga od odbiorcy skupienia i wysiłku.
Judasz wmontowany jest
w artefakt w niecodzienny sposób – od zewnętrznej strony foto-mieszkania. Gość
odwiedzający taki dom bardziej przypomina internautę, który wchodząc na chat
albo komunikator internetowy od razu widzi po statusie innych użytkowników, czy
dany znajomy jest również zalogowany. Dokonując odwrócenia sytuacji, nagle ten,
kto kontrolował otoczenie, zmienia się w obiekt obserwacji. John Berger opisuje,
kiedy po raz pierwszy zdajemy sobie sprawę z tego, że patrzą na nas inni: „Wkrótce
po nabyciu umiejętności widzenia uświadamiamy sobie, że my również możemy się
stać przedmiotem widzenia. Oko drugiego człowieka spotyka się z naszym własnym,
definitywnie upewniając nas, że jesteśmy częścią widzialnego świata”.
Z biegiem czasu orientujemy się, że jesteśmy obrzucani przelotnymi spojrzeniami
przez przechodniów, podpatrywani przez sąsiadów, monitorowani przez pracowników
ochrony centrów handlowych. W skrajnych przypadkach podglądactwo przybiera
formę „stalkingu”, który polega na nękaniu ofiary przez dręczyciela w sposób,
który przez obiektywnego obserwatora odbierany jest jako wyraz sympatii i
podziwu.
Pomimo
sytuacji, w których podglądactwo ogranicza naszą wolność, voyeuryzm jest starym
motywem kulturowym. W Biblii za podglądanie pięknej Zuzanny starcom została
wymierzona kara. Z podglądaniem wiążą się również początki kinematografii: „Na
początku była dziurka od klucza, przez którą widz kinowy, wygodnie usadowiony w
fotelu, podglądał obrazy dostarczone przez Demonstratora Obrazów (jak nazwał to
Jacque Laffay) czy Wielkiego Człowieka w Kabinie Projekcyjnej […]”. Z punktu
widzenia psychologii między rolami odtwarzanymi przez aktora i widza zachodzi
nierówność na różnych etapach tworzenia filmu. „W trakcie
nagrywania filmu aktor-ekshibicjonista odgrywa sceny pod nieobecność widza.
Natomiast w czasie projekcji aktor został usunięty i przenosi się jako widmo na
taśmę filmową, gdy tymczasem rzeczywiście obecny jest wtedy widz-podglądacz”.Wyjątkowość opisanego mechanizmu wyznacza fakt, że
ekshibicjonista i podglądacz nie spotykają się.
Wizjer
umieszczony jest nietypowo, ponieważ nie wychodzi na przedpokój, jak to jest
czynione w większości domów, lecz na pokój gościnny. Podglądacz zdaje się być
zapraszany w sam środek życia domowego mieszkańców, którzy są chwilowo
nieobecni. Jedynie bazując na wystroju wnętrza możemy wysnuć wnioski na temat
ich gustu i zamiłowania do komfortu.
Intencją
Agnieszki Bartak-Lisikiewicz było ukazanie dwóch wymiarów więzienia – z jednej
strony miejsce odosobnienia objawia się w formie zinstytucjonalizowanej jako
przestrzeń wykluczenia jednostki ze wspólnoty w celu poniesienia kary za
złamanie prawa. Tak rozumiany sens dzieła ewokuje obraz tęsknoty więźnia za utraconymi
przywilejami i wygodą życia w przeciętnym mieszczańskim lokum. Jednak widoczne przez
wizjer przytulne mieszkanie można rozumieć nieco odmiennie – nie jako
wizualizację marzenia osoby pozbawionej wolności, lecz jako kontrast wobec
złego standardu cel i przepełnienia w polskich więzieniach, które nie służą
resocjalizacji.
Z
drugiej strony, poprzez odwrócenie pozytywnie wartościowanej symboliki domu
jako beztroskiego otium, artystka
proponuje bardzo interesujący sposób widzenia świata przedmiotów oraz rytuałów
dnia codziennego jako budulca, z którego tworzymy swoje własne więzienia. Samozniewolenie człowieka,
wynikające ze świadomie podejmowanych rutynowych działań i stylu życia, skutkuje
obsesyjną potrzebą wygody, zamkniętością i niechętnym odnoszeniem się do zmian.
Osoba uwięziona w złotej klatce swoich luksusowych mebli, nałogów i ulubionych
seriali, tak naprawdę tkwi wewnątrz zardzewiałej skrzyni, impregnującej
ograniczające rozwój przyzwyczajenia. W szerszej perspektywie krytyce zostaje tutaj
poddany dysonans między kulturą materialną a niematerialną.
Biorąc
pod uwagę duży subiektywizm, jakim podszyte jest pojęcie wolności, niemożliwa
staje się jednoznaczna pejoratywizacja ludzkiego celebrowania codzienności. Czujemy
się bezpiecznie wracając do sacrum
domowego ogniska z przestrzeni zakazów i systemowych ograniczeń, jakie
narzucają obowiązki zawodowe oraz ustrój państwa. Wykonywane co dnia prozaiczne
rytuały wprowadzają do naszego życia uporządkowanie, dają poczucie panowania
nad swoim losem, uwikłanym w niestabilną sieć zdarzeń.
Pusty
pokój z fotografii konotuje sensy związane z opuszczeniem, nieobecnością
człowieka, a nawet śmiercią. Zetknięcie się bliskich nam osób z przedmiotami,
które z nami identyfikują, dostrzeżenie w nieznajomych właściwych dla nas
zachowań, mogą wywołać w nich sentymentalne rozrzewnienie. Przyzwyczajenia,
rzeczy, którymi się otaczamy sprawiają, że jesteśmy z nimi utożsamiani. Tym
bardziej gesty układania, przeglądania pamiątek po zmarłych, oglądanie tych
samych seriali, które oni lubili, wyzwala w nas wspomnienia czasów, kiedy wciąż
byli blisko nas i unieśmiertelnia ich wizerunki w naszej pamięci.
BIBLIOGRAFIA
Literatura
przedmiotu:
1. Chwin S., Hanemann,
Gdańsk 1997.
2.
Godzic W., Telewizja i jej gatunki po „Wielkim Bracie”,
Kraków 2004.
3. Gołaszewska M., Estetyka
współczesności, Kraków 2001.
4. Myśliwski W.,
Traktat o łuskaniu fasoli, Kraków 2006.
Źródła internetowe:
- www.43dom.interia.pl
- www.bartak-lisikiewicz.pl
- www.kobietaiprawo.pl
- www.sfx.com.pl
- www.wymiary-wolnosci.com
M. Gołaszewska,
Estetyka współczesności, Kraków 2001,
s. 257.
W. Godzic, Telewizja
i jej gatunki po „Wielkim Bracie”, Kraków 2004.
 |
fot. Agnieszka Bartak-Lisikiewicz |