Już dosięgasz do klamki,
skurczyły się piżamki -
nocą marzną nadgarstki.
Jutro ruchem dziarskim
wypijesz kakao z filiżanki.
Już dosięgasz do klamki,
skurczyły się piżamki -
nocą marzną nadgarstki.
Jutro ruchem dziarskim
wypijesz kakao z filiżanki.
Zwiedzając Lizbonę nie miej oporów
przed wdrapaniem się na każdy miradouro.
Choć wiadomo, że najlepszy punkt widokowy,
to mieć oczy dookoła głowy,
a na skórze blask słonecznego splendoru.
Limeryk #461
Współczesna Kleopatra
niczego nie gmatwa.
Mleko owsiane wciera w skórę
i woła z kocim chórem:
więcej wapnia!
Przelewanie mórz i oceanów
z kubka, miski, kranu.
Przesypywanie plaż
z mąki, płatków, kasz.
Bezruch? Nie znasz tego stanu.
Limeryk #459
W moim zapiśniku
roi się od kamyków
i skamieniałych muszelek.
Słów tutaj niewiele,
broją na trawniku.
Wiosną na mojej dłoni
samozwańczej miss Polonii
wartko płyną strumyki żył,
pod obrączką ja i ty,
na skórze zakwita woń piwonii.
skacząc po Polsce na chybił trafił.
W Sukiennicach ogląda ptaszki ze Stryszawy,
jutro pociągiem jedzie do Warszawy,
gdzie w Łazienkach Marysia i Marcin
pokażą jej pawie na kolorowej warcie.
W Toruniu na Rubinkowie
Tobiemu i Agatce rzepkę skrobie.
Darek dał Bibi tulipanów parę
prosto od toruńskich kwiaciarek.
Przez Olsztyn przepłynęła Łyną,
wszak jest wodoodporną dziewczyną.
Przed zmierzchem nad leśną ścieżką
śmiałą piłkę przerzucił kot Mieszko
i usiadł na gałęzi z widokiem na morze,
nad którym szybował Wiktor, młody orzeł.
Piłeczko, odpocznij na puchatej chmurze
i zostań na dłużej w Jastrzębiej Górze!